|
|
|

|
|
OSTASZKÓW - KALININ (TWER) - MIEDNOJE
Ostaszków znajduje się 180 km na zachód od Kalinina. Obecnie
wrócono do starej nazwy tej miejscowości - Twer. Obóz o
obostrzonym reżimie, w którym osadzono funkcjonariuszy Policji
Państwowej, Straży Granicznej, Straży Więziennej, Żandarmerii
Wojskowej i Oddziału II Sztabu Głównego WP oraz
pracowników sądownictwa, był zlokalizowany w odległości 11 km od Ostaszkowa, na wysepce Stołbnyj na
jeziorze Seliger, w pomieszczeniach prawosławnego monasteru
Niłowa Pustyń. Skąpo odżywiani, kwaterowani w wyziębionych, nie
opalanych pomieszczeniach klasztornych, polscy jeńcy z dnia na
dzień opadali z sił. Śmiertelność była znacznie wyższa niż w
obozach oficerskich, wielu z więzionych tutaj zapadało na
gruźlicę. Na brzegu jeziora, w pobliżu miejscowości Swietlica,
znajduje się zdewastowany cmentarzyk wiejski, na którym dziś
można z trudem odnaleźć mogiły polskich policjantów. Na początku 1940 r. w obozie ostaszkowskim
więziono około
6300 jeńców.
|
|

Siedziba NKWD w Kalininie (Twer)
|
Poczynając od 4 kwietnia 1940 r., skazanych na śmierć jeńców pędzono
partiami dzień po dniu z obozu do przystanku kolejowego Soroga,
skąd przez Lichosławl transportowano ich pod zbrojną eskortą
wagonami więziennymi do Kalinina. Identycznie jak w Charkowie,
byli przewożeni autobusami więziennymi ze stacji kolejowej do
Zarządu Obwodowego NKWD mieszczącego się przy ul. Sowietskiej,
gdzie krótko przebywali w celach, znajdujących się w
podziemiach tego budynku.
|
Dokładnych informacji o przebiegu
egzekucji udzielił podczas przesłuchania były szef"
Zarządu Obwodowego NKWD w Kalininie, Dmitrij S. Tokariew.
Według Tokariewa rozstrzeliwanie rozpoczynano wieczorem, a
kończono o świcie. Pierwszy transport, 4 kwietnia, liczył 390 skazanych i kaci mieli trudnści z
wykonaniem podczas jednej nocy egzekucji tak dużej grupy osób. Po
ich interwencji następne transporty nie przekraczały 250 ludzi. Strzelano przeważnie z
niemieckich pistoletów typu Walther, które dostarczono z
Moskwy.
|
|
Przebieg egzekucji był następujący - w
jednym z pomieszczeń piwnicznych sprawdzano personalia
skazanego, następnie skuwano go i przeprowadzano do celi
śmierci, o drzwiach zaopatrzonych w wykładzinę wojłokową. Dodatkowo
przez całą noc pracowały tu głośno jakieś maszyny
(wentylatory?), zagłuszając odgłosy strzałów. Po zaciągnięciu
do celi śmierci, ofiara była mordowana natychmiast strzałem w
tył głowy. Zwłoki wynoszono na zewnątrz przez przeciwległe
drzwi i układano na jednym z oczekujących 5 - 6 samochodów
ciężarowych, po czym nakazywano wprowadzić następnego skazańca.
I tak to trwało noc po nocy, wyjąwszy święto 1 maja.
O świcie samochody wyruszały szosą Moskwa - Petersburg
(Leningrad) do odległej o 32 km miejscowości Miednoje nad rzeką
Twiercą. Tam na terenie rekreacyjnym kalinińskiego NKWD, na
skraju lasu znajdował się przygotowany już przez mechaniczną
koparkę sprowadzoną z Moskwy, dół o głębokości 4 - 6 m., mogący
pomieścić 250 zwłok. Trupy rzucano bezładnie z
samochodów, po czym koparka przystępowała do ich zakopywania,
szykując od razu dół na dzień następny. Dołów takich znajduje
się w Miednoje 23.
Wywożenie jeńców z Ostaszkowa na śmierć zakończono w dniu 19 maja 1940 r. Uniknęło rzezi jedynie 112 ludzi przetransportowanych do obozu
juchnowskiego.
|
|
Ekshumacja przeprowadzona w 1991 r. w Miednoje, podobnie jak w Charkowie,
dostarczyła odpowiedzi na trzy podstawowe pytania: kim byli
zamordowani, kiedy dokonano zbrodni i kto był jej sprawcą? Należy
podkreślić, że okolice Miednoje, inaczej niż Smoleńska i
Charkowa, nie zostały zajęte przez Niemców w latach ostatniej
wojny.
Podczas czynności ekshumacyjnych w Miednoje odsłonięto jeden
grób masowy, wydobywając zeń szczątki ponad 240 zwłok. Przeważały zdecydowanie trupy w
granatowych mundurach. Elementy umundurowania, wyposażenia
służbowego, przedmioty osobiste i stosunkowo liczne, dobrze
zachowane dokumenty, a wśród nich dwa pamiętniki, wykazały
niepodważalnie, że byli to prawie wyłącznie polscy policjanci,
więzieni wcześniej w Ostaszkowie, przy czym nazwiska, które
udało się odczytać, widnieją też na listach transportowych
NKWD. Znaleziono także między innymi czapkę strażnika
więziennego, kapelusz kaprala - strzelca podhalańskiego i
odznakę oficera Straży Granicznej. Wszystkie odczytane daty z
pamiętników, korespondencji, notatek osobistych czy nagłówków
gazet, odnosiły się co najwyżej do kwietnia 1940 r. Na jednym z pudełek wykonanych w
obozie, odczytano wyryty napis: ,,Ostaszków - Seliger", na
innym: "Ostaszków 7 XI 1939 GS", a na znalezionej blaszce
inwentarzowej, oderwanej zapewne z jakiegoś sprzętu obozowego
napis wytłoczony w metalu: "TKU NKWD KO. G. Ostaszkow 5588".
|
|
W wyniku badania wydobytych czaszek
ustalono, że 169 spośród nich wykazuje obrażenia
postrzałowe, przy czym strzelano w tył głowy. Znaleziono ponad 20 pocisków, w tym tylko dwa od Naganta.
Pozostałe, kalibru 7,65 mm, były niemieckie. Odnaleziono także w
fałdach mundurów kilkanaście niemieckich łusek pistoletowych.
Potwierdziły się zatem w pełni zeznania Tokariewa o niemieckiej
broni dostarczonej na egzekucję z Moskwy.
|
|



|

|
Po zakończonych pracach ekshumacyjnych w
Miednoje, identycznie jak w Charkowie, w dniu 31 sierpnia 1991 r. nastąpiło uroczyste złożenie do grobu
wyekshumowanych szczątków jeńców z Ostaszkowa. W uroczystości
uczestniczyli tu także członkowie rodzin, duchowieństwo,
przedstawiciele władz państwowych, jedynie miejsce kompanii
reprezentacyjnej WP zajęła kompania reprezentacyjna Policji. Nad
mogiłą stanął wysoki krzyż.
Potem nastąpiły miesiące letnie 1994 - 1995, kiedy to funkcjonariusze służb MSW
dokonali w Miednoje ustalenia wszystkich masowych grobów i
przeprowadzili ekshumację w pełnym zaplanowanym zakresie,
kończąc etap prac poprzedzających budowę mającego tu powstać
cmentarza.
|
|
|
|
|
|
|
|